Okinawa, dzień pierwszy

Dotarłyśmy na Okinawę. Pogoda jest piękna, Ocean jeszcze piękniejszy. Park, w którym mieszkamy i w którym znajduje się nasze dojo jest rozświetlony tysiącem lampionów. Jest kilka niedogodności, które czynią ten obraz nie idealnym. Jedną z nich jest odliczanie, które rozpoczęło się. Znacie to uczucie, kiedy tęsknota nie pozwala cieszyć się do końca chwilami? Na każdy zachwyt pada cień pragnienia współdzielenia go kimś, żal z powodu jego ulotności . Paradoksalnie wtedy nieświadomie odkrywamy jeden z największych sekretów kultury japońskiej: mono no aware. Piękność chwili skażona jej nietrwałością, żal i w końcu pełne zatopienie się w niej – oto sens. Możemy nie zauważyć jak głęboko doświadczyliśmy mono no aware, bo trwa ono tylko mgnienie oka i podobnie jak tusz powoli barwi tkaninę, tak ten sekret powoli przenika nasz krwiobieg. Czytaj dalej