Większość poradników, facebookowych mędrców, a nawet stare, dobre papierowe przewodniki wspominają, że w Osace nie ma nic ciekawego, albo jest niewiele. Mój ulubiony przewodnik poświęca Osace aż dwie strony, przy czym na pierwszej poleca wybrać się z Osaki do Zamku w Himeji, a na drugiej opisuje, co w Osace warto zjeść. Gdzieś między wierszami można przeczytać, że Osaka ma swój zamek, ale to w zasadzie wszystko. Tymczasem jest tu tyle atrakcji, że nie jestem w stanie wyczerpująco opisywać ich na blogu, bo wciąż brakuje mi na to czasu.
Niedawno oprowadzałem po Osace swojego przyjaciela ze studiów. Przez 12 dni jego pobytu, tylko dwa razy opuściliśmy miasto. Raz, żeby pojechać do Kobe, oddalonego o 33km i drugi raz, bo uparłem się, że jeśli nie zobaczy Kioto, to tak, jakby w Japonii w ogóle nie był. Resztę czasu poświęciliśmy Osace. Bardzo intensywnie.
Może nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą ale od jakiegoś czasu działamy z Sylwią jako przewodnicy po Kioto i Osace, choć nie tylko. Po kilku szkoleniach, latach przygotowań, wielu miesiącach samodzielnego zwiedzania i czytania starych książek, a wreszcie oprowadzania dziesiątków osób po mieście, doszedłem do wniosku, że to wszystko miało sens. Ale największym sensem było pisanie bloga. To w zasadzie nasze notatki. Miejsce, w którym mamy twardy zapis tego, co z głowy może ulecieć. A najważniejsze, że nasi klienci mogą tu zajrzeć i przypomnieć sobie atrakcje, które zwiedzali.
Nie będę na siłę przekonywał, że zwiedzanie z przewodnikiem ma niesłychanie większą wartość, niż zwiedzanie indywidualne. Zwłaszcza miast, które odwiedza się po raz pierwszy. Wydaje mi się, że do tego trzeba samemu dojrzeć. Ja już sobie nie wyobrażam pojechać na kilka dni np. do Taipei i nie spotkać się tam z przewodnikiem. Taka osoba zaoszczędzi mi dziesiątki, a może setki godzin, czasu potrzebnego na rozpoznanie, zaplanowanie i wybór tego co ciekawe. No i najważniejsze, ona już wie to wszystko, co ja musiałbym znaleźć i przeczytać, a później dopasować wiedzę teoretyczną do praktycznej. Ona wie, że to ten bydynek, a nie ten drugi jest tym, o którym czytałem. Że tamten, czy ów, zrobił to, czy tamto właśnie tu, a nie tam. A w ogóle, to za rogiem jest coś co trzeba zobaczyć, bo nigdzie indziej tego nie ma. To naprawdę oszczędza mnostwo czasu.
Jednak prawda jest taka, że blog jest głównie dla tych, którzy ponad dokładność zwiedzania stawiają oszczędność finansową. Dlatego podzieliłem atrakcje Osaki na dwie kategorie, a każdy podkreślony nagłówek jest linkiem do szczegółowego posta o wybranym miejscu, zapraszam do klikania. Zaczynamy od tego:
Co można zobaczyć w Osace za darmo?
Oczywiście pomijając transport w wybrane miejsce. A to ogranicza się zwykle do wydania 800¥ na bilet dzienny na metro (w weekendy 600¥).
-
Zamek Osaka
będzie, trochę kontrowersyjnie, bo zamek umieszczę na czele obu list. Można go zwiedzać tylko z zewnątrz i wtedy nie będzie nas to kosztować ani jena, a na dodatek nie będziemy zawiedzeni. Największy w Japonii kompleks zamkowy, jego ogromne mury, fosy i piękna główna wieża tenshu, są niepodważalnym symbolem miasta. Do tego świątynia i pomnik Toyotomiego Hideyoshi, który zamek wybudował, sad śliw i jeszcze większy – wiśni, czynią z tego miejsca punkt pierwszy na liście miejsc do zwiedzenia w Osace.
-
Shitennoji
pozycja obowiązkowa, bo jest najstarszą buddyjską świątynią na ziemiach japońskich. Świątynia Czterech Królów Nieba, od której nazwę wzięła cała dzielnica. Oczywiście zabudowania świątynne nie są tak stare jak sama świątynia. Oryginalnie drewniane budowle wielokrotnie płonęły i niszczały od tajfunów, trzęsień ziemi i bomb zapalających. Zwiedzać można ją za darmo w niektóre dni w miesiącu (21,22 dzień miesiąca, kiedy odbywa się tu największy w mieście pchli targ), a także w dni świąt i festiwali. Poza tym, oglądać za darmo można większą część świątyni, tak jak zamku, a płatne jest tylko wejście do budynków centralnych, tam gdzie trzymane są złote posągi i naścienne malowidła.
-
Sumiyoshi taisha
Świątynia ufundowana przez cesarzową Jingu w 211 roku naszej ery, a poświęcona bogom morza. Jest jedną z najważniejszych świątyń shintoistycznych w całej Japonii. Tu odbywają się centralne obchody wielu świąt tej religii. Znajduje się nieco na uboczu, dlatego zwykle nie ma w niej szalonych tłumów. Przed przyjazdem polecam sprawdzić kalendarz uroczystości dostępny na stronie internetowej świątyni, może uda się zaplanować wizytę, kiedy akurat będzie odprawiany jakiś ważny rytuał.
-
Dotombori
główny deptak turystyczny. Położona w sercu miasta nad kanałem o tej samej nazwie uliczka, jest pełna knajp, knajpek, budek z jedzeniem. A ponad to teatrów, barów karaoke i wszelkiej maści rozrywek. Widok Dotombori wieczorem, to widok, który szybko z pamięci nie ucieknie. Tysiące neonów, afiszy, szyldów i napędzanych tajemniczą energią rin, ruchomych reklam. Trzeba zobaczyć.
-
Hozenji
pozostałości dawnej świątyni, oddalonej o rzut kamieniem od Dotobnori. Słynie z posągu Fudo Myoo, strażnika buddyzmu, mądrości i dążenia do doskonałości, którego złość gasi częste polewanie go wodą, co skutkuje tym, że cały posąg porasta mchem. Widok niezaponiany.
-
Namba Yasaka Jinja
świątynia bóstwa opiekuńczego dzielnicy Namba. Jej słynna scena w kształcie demona, „pożera” złe duchy, towarzyszące odwiedzającym to miejsce wiernym.
-
Namba Parks
centrum handlowe w kształcie kanionu, z ogrodem dachu. A konkretnie na ośmiu piętrach tegoż dachu. Jest w samym centrum miasta, więc grzech nie zobaczyć, choć zakupów robić nie trzeba.
-
Dworzec kolejowy Osaka Station
wraz z przylegającym do niego centrum handlowym Grand Front, nie są doskonałą atrakcją, ale jest nią niewątpliwie wiele przyległych do tego miejsca drobiazgów. Schody, po których spływają morskie fale, wodny zegar, ogródki na dachu dworca, czy zielony misio będący jednocześnie fontanną.
-
Świątynia Isshinji
w której wystawione są figury buddy robione co dziesięć lat z ludzkich popiołów, a tradycja ta ma już 14 dziesięcioleci.
-
Świątynia Kichijoji
gdzie w maleńkim ogrodzie znajduje się pomnik 47 roninów. Nie jest to miejsce ani sławne, ani spektakularne, ale dla fanów historii 47 roninów, punkt obowiązkowy.
-
Shinsekai
dzielnica założona w 1912 roku jako lunapark, a dziś będąca miejscem, gdzie spotyka się stare z nowym. Gdzie knajpki wyglądające jeszcze jak z okresu Showa, kontrastują z nowoczesnością i przepychem współczesności. Całodobowe restauracje serwujące wymyślony tu specjał kushikatsu, restauracja, w której samemu wędkuje się rybę, którą zjemy, a stoliki są na „łodziach”. Osaka w pigułce.
-
Taiko-en
ogród, o którym nie wspomina chyba żaden oficjalny przewodnik. Może to dobrze? Zdradzam Wam go w zaufaniu, że nie zadepczecie go i nie narobicie siary, bo to miejsce, choć otwarte dla wszystkich, to jest ogrodem przy restauracji i sali weselnej, więc teoretycznie jest ogrodem prywatnym.
-
Kuromon Ichiba Market
jeden z najsłynniejszych targów nie tylko w Osace. Idealne miejsce, żeby zaopatrzyć się w świeże i pyszne ryby i owoce można. Rano bywają tu słynni osakańscy restauratorzy, robiący zapasy dla swoich lokali. Na miejscu można spróbować sprzedawanych tu specjałów.
-
Sankakukoen/Amemura
to w zasadzie nie atrakcja, a enklawa amerykanizmu w środku miasta. Park, w którym są trzy drzewa, więc w zasadzie skwer, ale o nazwy nie będę się sprzeczał. Jeśli ktoś lubi głośne, studenckie życie, to powinien tu zajrzeć. To samo, jeśli lubisz Amerykańską muzykę, chcesz zobaczyć Statuę Wolności na dachu obok parku, pogapić się na dziwnych ludzi robiących dziwne rzeczy.
-
Tsurumi Ryokuchi Park
Jedno z tych miejsc, w którym zawsze zastanawia mnie, skąd wzięli się tam turyści. Miejsce pośrodku niczego i daleko od wszystkiego. A jednak przyciąga. Tylko nie dajcie się omamić wiatrakowi, tam jest sporo innych atrakcji.
Co jeszcze warto zobaczyć w Osace, ale trzeba za to zapłacić?
-
Zamku Osaka
Wejście płatne dotyczy muzeum zamkowego, które znajduje się w głównej wieży tenshu, a także do bramy i wieży strażniczej, czynnej tylko w weekendy. Można kupić bilet kombinowany z wejściem do Muzeum Historii Osaki, które znajduje się przy 9 wyjściu ze stacji Tanimachi-4-chome.
-
Shitennoji
też posiada płatną część, a w niej pagodę, główny pawilon i pawilon sutr. Warto zobaczyć. Oczywiścei nie wolno zapomnieć o przyświątynnym ogrodzie, który niestety nie jest czynny codziennie, ale to tylko nadaje mu tajemniczości. Najlepiej kupić od razu bilet w oba miejsca, wyjdzie taniej.
-
Oceanarium Kaiyukan
to jedno z największych publicznych akwariów na świecie. Niekwestionowana atrakcja, która potrafi ukraść znaczną część dnia, komuś, kto kocha morze i żyjące w nim zwierzęta. Polecam zakup Osaka Kaiyu Kippu, czyli biletu jednocześnie do oceanarium i całodniowgo na metro. Można to zrobić na każdej stacji metra.
-
Universal Studio Japan
jeden z największych parków rozrywki w Japonii. Punkt obowiązkowy dla fanów lunaparków, Harrego Potera, Minionków i Parku Jurajskiego.
-
Osaka Museum of Housing and Living
w którym zobaczymy, jak się żyło i mieszkało w Osace czasu samurajów, jak miasto zmieniało się i modernizowało, oraz jak podniosło się z powojennych ruin.
-
Abeno Harukas
i jego taras widokowy na ostatnich trzech piętrach najwyższego budynku w Japonii. Budynek ma 300m wysokości, a widok z niego jest obłędny.
-
Umeda Sky Building
choć niższy od poprzednika oferuje niesamowity widok na centrum miasta, do tego atrakcje dodatkowe, jak zewnętrzne schody ruchome pomiędzy budynkami.
-
Cosmo Tower
trzeci co do wysokości budynek w Japonii, drugi w Osace. Oferuje niezapomniany widok na port i zatokę, a w dobrą pogodę można stąd zobaczyć aż trzy lotniska i największy most wiszący na świecie Akashi Kaikyo. Chyba mój ulubioby punkt widokowy w Osace.
-
Tsutenkaku
to wieża w dzielnicy Shinsekai. Jaden z ikonicznych widoków Osaki. W jej wnętrzu znajdziemy wszelkie możliwe warianty przedstawienia Billikena, miejscowego bożka szczęścia. Sama wieża wieczorem świeci, a jej kolorystyka nigdy nie jest przypadkowa.
-
Keitakuen (Keitaku-en)
niewielki ogród japoński w sąsiedztwie parku Tennoji i muzeum sztuki. Ścieżki ogrodu wiodą nas wokół stawu, w którym często brodzą czaple.
-
Diabelski młyn Tempozan
znajdujący się tuż przy porcie i Oceanarium jest jednym z największych na świecie. Choć mierzy aż 112 metrów średnicy, jest dopiero drugim pod względem wielkości w Osace, po Red Horse, który znajduje się w Expo Park.
-
Koło młyńskie przy centrum handlowym Hep Five
które zaczyna się na jego siódmym piętrze. Średnicę ma znacznie mniejszą niż konkurenci, ale i tak w górnym położeniu jego wagoniki wystają aż 106 metrów nad ziemię.
-
Kurs statkiem Santa Maria
który pływa po wewnętrznych wodach Portu Osaka, tuż przy Oceanarium. To trochę dziwne pływać po Osace z Kolumbem, ale w tym mieście nic nie powinno dziwić, a port warto zobaczyć od strony morza.
- Przejażdżka jednym z licznych statków pływających po Osakańskich rzekach i kanałach. Wybór jest dość spory. Od nocnych kursów wokół wyspy Nakanoshima, krótkich kursów po kanale Dotonbori, przez wycieczki z przystani Yodoyabashi w stronę zamku (polecane zwłaszcza w okresie hanami, kiedy północny brzeg rzeki pokrywa się różowymi kwiatami na wiśniowych drzewkach. Nie zapominajmy o Gozabune, który pływa po zamkowej fosie i całej masie innych jednostek.
-
Glion Museum
miejscówka obowiązkowa dla wszytkich fanów motoryzacji. Miejsce, gdzie wśród starych i pięknych samochodów można spędzić miłe popołudnie, albo wziąć ślub, jeśli narzeczona jest na tyle dziwna/zakochana/uległa, że się na to zgodzi.
Co można zobaczyć w bezpośrednim sąsiedztwie Osaki?
-
Minoo Park
wodospad w parku Minoo, zanjdujący się na końcu górskiej ścieżki, na północ od miasta. Cały park zdobią klony. Jeszcze są zielone, ale jesienią, kiedy przyjdą chłodne dni, każdy listek zmieni barwę na czerwoną. Wtedy piękny widok, jaki mamy teraz, zamieni się w tak obłędny, że można od tego zgłupieć.
-
Kofuny w Sakai
starożytne grobowce z piątego wieku, będące nasypami ziemnymi w kształcie dziurki od klucza, otoczone fosą, a czasem kilkoma fosami. Największy z nich, Kofun cesarza Nintoku, jest uważany za największy grobowiec na świecie, będąc prawie dwukrotnie większy od piramidy Cheopsa. Na południe od Osaki jest kilka tysięcy takich grobowców. Oczywiście nie wszystkie są tak wielkie.
-
Expo Park
miejsce, które powstało na potrzeby wystawy światowej w 1970r. Tu zanjduje się diabelskie koło Red Horse i ikoniczna konstrukcja Tower of the Sun.
-
Koya san
miejscowość w górach prefektury Wakayama, do której dojechać najlepiej właśnie z Osaki. Niby nie jest to blisko od miasta, ale prawie wszystkie drogi do Koyasan prowadzą przez Osakę. W Koyasan znajdziemy ok. 100 świątyń buddyjskiej sekty Shingon. W wielu klasztorach można wynająć nocleg wraz z buddyjskim posiłkiem.
Super, Osaka w pigułce 🙂
PolubieniePolubienie